W jednym z poprzednich wpisów (Stream kontrolowany) wyjaśnialiśmy Państwu kwestię targetowania użytkowników przez social media oraz działanie algorytmów wykorzystywanych przez platformy streamingowe. Dzisiaj ponownie poruszamy tę tematykę. Dlaczego? Dlatego, że zjawisko to będzie się rozwijać i warto, aby użytkownicy mieli tego świadomość.
„The Social Dilema” to film dostępny na jednej z platform streamingowych (Netfilx), który opowiada o zagrożeniach związanych z rozwojem technologii oraz social media. Czy przygnębiająca wizja, która ukazana została w filmie jest rzeczywistością? Tak. Oczywiście materiał jest tak skonstruowany, aby przykuwać uwagę widza niemniej obraz wykreowany dokumentem Netflixa nie odbiega zasadniczo od rzeczywistości – w tym tej budowanej przez Netflixa…
The Social Dilema skupia się na opisaniu zjawiska kreowania przez mechanizmy mediów (tak, w naszej ocenie FB, IN, TT i pozostałe platformy to media) potrzeb, fake news oraz wpływaniu na rzeczywistość widza dostarczanych treści. Nie ma co twierdzić, że zjawisko takiego wpływu „mediów” na otaczający nas świat pojawiło się z początkiem Facebooka czy innych platform. Zjawisko to zostało zapoczątkowane w momencie kiedy człowiekowi udało się kreować na masową skalę wizję rzeczywistości u innych ludzi lub wpływać na ich oczekiwania czy potrzeby – czyli de facto Guttenberg w XV w. również miał w tym udział w momencie kiedy rozpowszechnił użycie ruchomej czcionki.
To co teraz robią algorytmy (automatycznie) realizowano wcześniej manualnie drogą przemów do mas, kontynuowano poprzez rozpowszechnienie druku, publikowanie video oraz fonii a rozszerzono skalę odbiorców Internetem.
Schemat zawsze był ten sam: wpływać i czekać na rezultaty. Rezultatem można nazwać podniesienie świadomości, uzyskanie wiedzy, ale też wykreowanie potrzeby, dokonanie zakupu, wykreowanie światopoglądu.
Można odpowiedzieć dyplomatycznie „to zależy”. Ciężko jest jednoznacznie stwierdzić czy social media to dobre czy złe zjawisko… Ocena zależy od tego co czego nam służą poszczególne platformy, jak je wykorzystujemy, jak wykorzystują je dostawcy etc.. Z jednej strony wiemy, że są niebywale użyteczne, ale również potrzebne współcześnie do promocji działalności gospodarczej, do wymiany informacji etc. Z drugiej strony natomiast, musimy zdawać sobie sprawę ze szkodliwego ich wpływu na człowieka głównie w aspekcie kreowania nieprawdziwej rzeczywistości (fake news), propagowania treści, które co do zasady nie powinny być rozpowszechniane (np. nawołujących do nienawiści) czy powodowania uzależnień.
W tym kontekście można swobodnie stwierdzić, że nie jesteśmy, na ogół, zainteresowani naszymi danymi osobowymi, które podajemy przy rejestracji czy tymi, które podajemy dalej w trakcie używania social media (oczywiście są wyjątki). Musimy pamiętać, że dane osobowe, które przekazujemy to wyraz naszej dobrej woli. Jakie dane osobowe podajemy i co dalej z naszymi danymi osobistymi? Pamiętać należy, że korzystanie z SM opiera się na warunkach umowy w formie regulaminu w którym to dostawca określa reguły gry. Nie płacimy materialnie i „wszystko jest za darmo” nic bardziej mylnego płacimy swoim cyberśladem i informacjami które są w nim zawarte.
Zacznijmy od początku. Rejestracja, tzw. założenie konta jest zawsze dobrowolne. Nikt nie może nas do tego zmusić. Na początku podajemy podstawowe dane osobowe np. imię i nazwisko, data urodzenia, adres e-mail. Przy założeniu konta musimy otrzymać klauzulę informacyjną, z której dowiemy się na jakiej podstawie, w jakim zakresie, przez jaki czas i w jakim celu nasze dane osobowe są przetwarzane. Musimy także otrzymać informację o tym, kto jest administratorem naszych danych osobowych i czy są one przekazywane poza obszar Unii Europejskiej. Co do tej ostatniej kwestii należy zapoznać się ze sprawami „Schrems I” oraz „Schrems II„. które opisywaliśmy wcześniej.
Dane osobowe gromadzone oraz przetwarzane przez takie serwisy są zarządzane na podstawie umowy o świadczenie usług drogą elektroniczną a same warunki zawierają się w regulaminach, które akceptujemy przy procesie rejestracji konta – często ich nie czytając. W sumie nie można się dziwić skoro przykładowo regulamin Facebooka czy usług Microsoft są jak opasłe tomiska zwrotów prawniczych z konstrukcjami wielokrotnie odsyłającymi mające za zadanie zabezpieczyć dostawcę a nie wyjaśnić kwestie które zainteresowały Usera.
Musimy tylko mieć świadomość jakie dane udostępniamy oraz jakie dane mogą być gromadzone pośrednio. Przede wszystkim:
„Spokój jest najlepszym doradcą”. W XXI wieku należałoby spokój zamienić na informacje, te rzetelne i potwierdzone.
Każdy z nas powinien móc świadomie decydować o tym, w jaki sposób jego dane osobowe będą używane i czy, a jeśli tak – to jakie zagrożenia są z tym związane. Należy wskazać, że dostawcy nadal w prosty i przyjazny sposób nie wyjaśniają jak wygląda wykorzystanie informacji dotyczących Użytkownika bardziej działają na zasadzie załóż konto, jeżeli coś Ci się nie podoba możesz ograniczyć nasz dostęp lub zrezygnować z określonych prowadzonych wobec ciebie działań – czy nie powinno być odwrotnie?
Nie rozumiemy też częściowo odczłowieczenia czy odpodmiotowienia algorytmów – ktoś je tworzy i ma wpływ jak ewoluują, jak działają i jakie efekty mają przynosić ich działania. W ten sposób budujemy mit technologii, która jest za całe zjawisko odpowiedzialna. Niemniej odpowiedzialna nie jest technologia a podmioty i ludzie którzy ją tworzą w określonym celu. A cele choć w większości zwane misją kończą się na zarabianiu. Bo informacje to przyszłe główne paliwo gospodarki i nie ma ryzyka, że ich zasób się skończy jak ropa czy gaz…
Wpis dotyczący profilowania użytkowników znajdziecie Państwo tutaj.
Artykuły dotyczące sprawy „Schrems I” oraz „Schrems II„.
Zachęcamy Państwa do zapoznania się z artykułem dotyczącym zgody jako podstawy przetwarzania danych osobowych, do którego link znajduje się tutaj.